Udała nam się wymarzona pogoda na Tatry, tzn. ciepło i bez deszczu, ale nie upalnie W pierwszy dzień weszliśmy na Pachoł. W drugi przeszliśmy główną percią przez Wołowiec i Rohacz Ostry i Płaczliwy do Doliny Smutnej. Szczęśliwcy, którzy nie musieli w poniedziałek wracać do pracy zaliczyli jeszcze trasę na Siwy Wierch. Niezapomniane widoki...
Klub GiL - 1997-2017