Niech żałuje kto nie był - jak to się zwykło mówić w takich okolicznościach, ale tym razem to absolutna prawda Śniegi dopisały, rzeźby kultowe stały jak się patrzy dzielnie na straży, a nieustraszone posiłki z Wrocławia stanęły na wysokości zadania i dotarły na miejsce (cóż że liczba mnoga nie do końca jest uprawniona, liczy się jakość, a nie ilość) - jedyny zgrzyt to schronisko na Ślężańskim wierchu, ale o zgrzytach nie warto chyba mówić...
Klub GiL - 1997-2017